Perspektywa Dominiki :
W moim pokoju rozebrzmiało ciche pogrywanie na gitarze, z czasem stawało się one coraz głośniejsze. Po chwili dołączono do niego śpiew " Its time, to get up, in yhe morning... In the morning. Got McDonalds brekfast for you Just for you ! Or any other brand, We drove two miles to get it. So you better get up and eat it , you dont wanna be a selfish lazy. So we gotta get up ! Time to get up ! " Po czym poczułam skakanie po łóżku. Tak dobrze mi się spało, nawet nie chciało mi się otwierać powiek. Zadawałam sobie tylko jedno pytanie : po co ktoś mnie budzi ?
- Już wstaje - powiedziałam pół przytomnym głosem
- To już! My chcemy zwiedzać !- odpowiedział Lou głosem małego dziecka
- Która godzina ?
- 11, nieźle pospałaś - mówiła przez śmiech Natalia
- Co ?! - zerwałam się z łóżka na równe nogi - Tak długo spałam ?
- Nie wiem co w nocy robiłaś - rzekł Harry, poruszając brwiami, Natalia dała mu lekką sójkę i wyszedł obrażony z pokoju.
- To jak z tym śniadaniem ? - popatrzyłam z uśmiechem na Nialla.
- Gotowe, czeka w kuchni - moja twarz pewnie przybrała dziwny wyraz, bo wszyscy zebrani w moim pokoju zaczęli się śmiać.
Zeszliśmy na dół, już od wejścia pachniało pięknie. Na stole leżało typowo angielskie śniadanie : jajka, bekon, pomidory i świeże pieczywo. Grzecznie spożyliśmy przygotowany posiłek, Niall co chwilę dokładał sobie kolejną porcję, dziwiło mnie gdzie to on mieści.
- Jakie plany na dziś ? - zadałam pytanie spoglądając na wszystkich
- Zwiedzanie Londynu part. 2 ...
- Tylko tym razem z tej rozrywkowej strony - dokończył Louis przerywając Zaynowi.
Poszłam na górę ogarnąć się, to co zobaczyłam w lustrze przeraziło mnie. Każdy kosmyk włosów w inną stronę, podpuchnięte oczy. Wzięłam szybki zimny prysznic. Ubrałam balerinki, kremowe rurki, biały top. Jak na Anglię dziś była piękna pogoda, słońce zero zachmurzeń. Nie umiałam znaleźć aparatu, przekopałam cały pokój.
- Widziałaś może gdzieś aparat ? - wpadłam do pokoju Natt
- Tak, jak spałaś wyciągnęłam go z torby i oglądaliśmy zdjęcia
W tym momencie spadł mi kamień z serca. Jak byłam młodsza potrafiłam wszystko gubić, klucze od domu straciłam ponad 10 razy. Przez co rodzice musieli regularnie wymieniać zamki do mieszkania. Po dalszych poszukiwaniach, znalazłam aparat w salonie. Spakowałam go do specjalnego opakowania na aparat, po czym schowałam do niego jeszcze telefon. Gotowa do zwiedzania Londynu wyszłam przed dom i oparłam się o maskę czarnego Vana. Przymknęłam oczy i cieszyłam się piękną pogodą. Przeszkodziła mi głośna sprzeczka pomiędzy Harrym a Liamem, o to kto ma usiąść koło kierowcy.
Pomyślałam, że wytnę im numer i wcześniej zajmę te miejsce. Tak jak się spodziewałam, ich miny były bezcenne widząc mnie na miejscu pasażera.
- W końcu ktoś normalny będzie siedział koło mnie - powiedział Lou przybijając piąteczkę ze mną.
- Louis już mnie zdradzasz ? - spytał oburzony loczek
- Kochanie no coś ty - uśmiechnął się przy okazji posyłając buziaczka Hazzie. Ten go złapał w dłonie i zaczął je całować. Poczekaliśmy na wszystkich i ruszyliśmy. Przez całą drogę rozmawiałam z Louisem, jak to jest kiedy życie zmienia się w jeden dzień o 360 stopni. Jak na swój wiek i motto życiowe, potrafi zachować się poważnie i porozmawiać. Gdy dotarliśmy, okazało się że chłopy zabierają nas w mały rejs statkiem po Tamizie. Staliśmy na łodzi i machaliśmy do innych. Poniektórzy widząc One Direction myślałam, że wskoczą do wody i będzie płynąć za nami. Schodząc z łodzi dorwały nas fanki, na początku było ich kilka, później zbierało się coraz więcej i więcej. Chłopcy złapali nas za ręce i zaczęliśmy im uciekać. Mieliśmy przy tym niezły ubaw. W końcu dobiegliśmy do auta. Ale widok jaki tam zobaczyliśmy, wszystkich rozbawił. Auto było całe obklejone podpaskami na których były napisane nazwy twitera i prośba o follow. Wyciągnęłam aparat i uwieczniłam pięknie wyglądający pojazd. Gdyby tego brakowało doganiała nas grupa dziewczyn, zbliżały się coraz szybciej. W biegu pozrywaliśmy wszystkie podpaski i wpakowaliśmy się do Vana. Louis z piskiem opon ruszył z parkingu. Wszyscy odetchnęli z ulgą
- I wy tak macie na co dzień ? - spytała się z przerażeniem Natt
- Może nie na co dzień , ale często. To jeszcze nic w porównaniu do innych pomysłów fanek. - odpowiedział jak zawsze poważny Liam
- Wiecie co wolę nie znać ich pomysłów, wystarczy mi ten dzisiejszy - powiedziałam patrząc się na podpaski - Gdzie teraz ?
- Co powiecie na shake One Direction ? - rzucił propozycją Niall
- Świetny pomysł
W ciszy dotarliśmy pod Milk Shake City. Każdy zamówił sobie po ich shake, po czym wyszliśmy z pomieszczenia. Kierowaliśmy się w stronę parku, położyliśmy się na trawie i łapaliśmy pierwsze promienie słońca.
- I jak wam się podoba Londyn ?- zadał pytanie Zayn podpierając się na łokciach
- Jest świetnie, na pewno nie to samo co Polska - odpowiedziałam przy okazji zakładając okulary przeciw słoneczne
- A tam przesadzasz, chyba nie jest aż tak źle ? - spytał się Harry przewracając się na brzuch.
- W tym mieście w którym mieszkamy nie ma nic ciekawego. Jest dużo fajnych miejsc ale porozrzucanych po całym kraju, i kilkaset kilometrów do nich jest - odparłam.
- Dobra zbierajmy się bo dochodzi 16, a musimy wam pokazać jeszcze jedno miejsce. Niall wziąłeś gitarę ? - Liam zadał pytanie i spojrzał na blondynka. Ten tylko oderwał się od swojego napoju i kiwnął przecząco głową - No to musimy jeszcze skoczyć do domu. Zbierajmy się.
Wszyscy skierowaliśmy się w stronę pojazdu. Ciągle krążyło mi po głowie co to za miejsce, które muszą nam jeszcze pokazać. Po drodze podjechaliśmy pod wille One Direction, Horan w mgnieniu oka wpadł do domu i wrócił z gitarą. Wyjechaliśmy poza centrum miasta. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, moim oczom ukazała się polana. Szłyśmy zaraz za chłopakami, którzy prowadzili nas do celu. Tym miejscem okazał się skrawek trawy wśród drzew, z tego miejsca był piękny widok na panoramę Londynu. W ciszy z dala od centrum, usiedliśmy na trawie tworząc koło.
- To tutaj napisaliśmy słowa i ścieżkę dźwiękową do tej piosenki - powiedział całkiem poważny Louis.
W tym momencie Niall zaczął grać na gitarze i zaśpiewali nam " Gotta Be You" w wersji acoustic. Do moich oczu napłynęły łzy, ostatnio coraz częściej płacze. Ale to ze szczęścia. Natalia widząc mnie, przytuliła się do mnie i również zaczęła płakać. Chłopcy dokończyli piosenkę, po czym przytulili się do nas.
- Co się stało ? - spytał się Harry ścierając łzy z policzka Natt.
- Dużo by mówić - odpowiedziała pocięgając nosem.
- Nasze życie nie jest zbytnio kolorowe, zwykłe dziewczyny z wieloma marzeniami. Pewnego dnia najważniejsze z nich się spełnia - ściszyłam głos z myślą że nikt nie usłyszy, ale myliłam się.
- Jesteśmy waszym marzeniem ? - loczek zadając pytanie spojrzał głęboko w oczy Natali.
- Tak - jej głos brzmiał jak dziecku, które dostało ulubione słodycze
- Ej, ej ale to nie oświadczyny, on ma mnie - mówił zazdrosny Lou
- Za młody jestem, też cię kocham - odkleił się od dziewczyny po czym dał buziaka w policzek Louisowi i wrócił do objęć Natt
- Zagrajcie coś jeszcze - uśmiechnęłam się do Nialla
- Dobra jakąś waszą ulubioną piosenkę, jaką ? - odpowiedział biorąc z powrotem do ręki gitarę.
- Ale my nie mamy jednej - głośno zaśmiałyśmy się, na co chłopcy zdezorientowani popatrzyli się na nas - " I Want", " Moments", "More Than This", "One Thing", "Taken", "What Makes You Beautifull", "Everything About You", " I Wish", " Stole My Heart", "Up All Night", no i nie może zabraknąć " Use Somebody" chociaż to nie wasza piosenka, ale brzmi lepiej niż orginał w waszym wykonaniu- odpowiedziałam, a oczy chłopaków powiększyły sie dwukrotnie
- Aż tak dużo, dobra bieżmy się do pracy - mówiąc to Niall zaczął grać pierwszą piosenkę z naszej listy.
Tańczyliśmy, w świetle księżyca. Louis zaczął odbijać partnerów każdemu. Początkowo tańczyłam z Liamem, jego mocne ramiona są świetne. Daniel ma szczęście że ma takiego chłopaka. Później z Harrym, rozbawiał mnie swoimi minami, powygłupialiśmy się. Następnym partnerem był Lou. Tak, nie obyło się bez wygłupów, śmiechów i dziwnych wywijańców. Obrót i znajduje się w objęciach innego partnera. Był nim Zayn, tańczyliśmy w rytm piosenki która była wolna. Wtuliliśmy się w siebie i bez słów tańczyliśmy. Minęły dwie piosenki, kiedy odbiła mnie Natalia.
- Czy ja o czymś nie wiem ? - szeptała mi do ucha.
- Wszystko wiesz, spokojnie - zapewniłam moją przyjaciółkę po czym przytuliłam ją.
Następną piosenkę przetańczyłam z Natt, później tańczyliśmy wszyscy razem w kole, odstawiając przeróżne pozy. Zmęczona usiadłam obok Nialla, który nie bawił się z nami, ponieważ cały czas grał na gitarze. Oparłam się o jego ramię, i bacznie przyglądałam się jego ruchom, były bardzo sprecyzowane. Wyszeptałam mu do ucha " Pięknie tu" na co tylko się uśmiechnął. Nie mógł oderwać rąk od gitary. Wszyscy po kolei siadali zmęczeni na trawie. W jednym momencie zebraliśmy się i ruszyliśmy w stronę auta. Spojrzałam w stronę Hazzy, ten widząc że spoglądam w jego stronę. Zrozumiał o co mi chodzi. Ruszyliśmy biegiem w stronę auta, jak małe dzieci ścigaliśmy się. A nagrodą było miejsce koło kierowcy. Byłam już nie daleko auta, kiedy odwróciłam się do tyłu aby ocenić moje szanse na wygraną. Harry był tuż za mną, z daleka nie było widać reszty zespołu, zostawiliśmy ich w tyle. Nagle usłyszałam słowa Harrego " Uważaj". W tym momencie wywróciłam się o kamień.
- Nic ci nie jest ?- spytał zdyszany chłopak
- Ałła moja kostka- jęczałam z bólu, łapiąc się w miejsce gdzie ból pojawiał się.
Harry pomógł mi wstać i dojść do auta. Noga puchła z minuty na minutę. Poczekaliśmy na resztę, widząc moją kostkę przejęli się. Wypytywali się jak do tego doszło. W drodze powrotnej opowiedzieliśmy im wraz z Hazzą jak to było. Louis i Natalia zaczęli się śmiać. Skarciłam ich wzrokiem, od razu się ogarnęli. Kiedy przyjechaliśmy pod dom, Niall zaoferował mi swoją pomoc. Posadził mnie na kanapie. Siedziałam sama w salonie, po czym wszyscy zjawili się. Blondynek niósł ze sobą lód zawinięty w ręcznik. Przyłożył go do mojej kostki po czym usiadł obok na sofie.
- Gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie..
- Przymknij się ! - Natt nie dokończyła ponieważ przerwałam jej w pół zdania, wkurzyła mnie lekko swoją mądrością
- Dobra, cichutko, zero kłótni, zamawiamy pizze ? - jak zawsze pytanie należało do wiecznie głodnego.
Każdy zamówił pizzę taką jaką chciał, kiedy przyjechało zamówienie, wszyscy usiedliśmy przed telewizorem. Chłopcy urządzili maraton filmów, oczywiście nie obyło się bez kłótni co mamy oglądać. Jako pierwszy obejrzeliśmy " Narzeczony mimo woli", później " Zmierzch - Przed Świtem". Niall podczas filmu przysnął i zaczął głośno chrapać. Każdy próbował go uciszyć, jednak nikomu to nie wychodziło. Miałam skuteczną metodę, głaskanie po brzuchu. Tak i teraz wykorzystałam sposób na uciszenie blondynka. Leżał on obok mnie, więc nie było największego problemu. Włożyłam rękę pod koszulkę i zaczełam smyrać go. Każdy spiorunował mnie spojrzeniem.
- Może tak nie przy nas - mówił Lou wywracając oczami
- Chcecie żeby nie chrapał? To się uciszcie
Tak jak myślałam moje działania poskutkowały, przestał chrapać, ale nie przewidziałam jednego. Że przytuli mnie do siebie i obejmie w pasie rękoma. Nawet nie było mowy o ucieczce. Pod koniec filmu prawie każdy już spał, no oprócz mnie i Liama
- Śpisz ? - spytałam się lekko podnosząc na łokciach
- Coś ty - odparł
- Budzimy ich i zaprowadzamy do łóżka ?
- Tak
Najpierw obudziliśmy Harrego, przebudził się na tyle że wziął na ręce Natt i zaniósł ją do pokoju, po czym poszedł do siebie. Czyli dwie osoby mieliśmy już z głowy. Następnie Liam obudził Louisa, ten jak grzeczne małe dziecko podążył do łóżka. W końcu udało mi się wyrwać z objęć Horana, i kuśtykająca zaprowadziłam go do pokoju. Położyłam spać i przykryłam kołdrą. W tym czasie Dady uporał się z Zaynem. Tym razem nie usnął jeszcze twardo, ponieważ szybko się przebudził. Li przytulił mnie na dobranoc i sam położył się spać. Zostałam sama w salonie. Posprzątałam po pizzie, wyłączyłam telewizor. I sama skierowałam się w stronę pokoju.
___________________________________________________
Przepraszam za wszelkie błędy ! Jak tylko przyjadę to dokończę rozdział i poprawie.
A teraz muszę się pożegnać, ponieważ wyjeżdżam na święta i wrócę dopiero w poniedziałek. W tym wypadku kolejny rozdział dodam po przyjeździe dlatego, że nie będzie dostępu do internetu.
Dziękuje za wszelkie komentarze, i liczę na kolejne !
Dziękuje również za 985 wejść < 3
4 komentarze:
me gusta *.*
Fantastycznie :-) Cudny rozdział! Wogóle baaaardzo mi sie podoba to opowiadanie :-D Czekam na next :-)
super jestes ;)
Weeedług mnie, to to może być całkiem calkiem ciekawe. Podpaski na vanie, zwiedzanie Londynu z chłopakami itd...+ domyślam się że coś będzie się działo między Lou i jedną z dziewczyn ^^
Świetny, powiadamiaj mnie o następnych odcinkach. Wbijaj na www.next-to-one-direction.blogspot.com <-- 4 odcinek xx :)
Prześlij komentarz