poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział 6

Perspektywa Dominiki : 

Nastawiłam budzik na 7.00. Nie obudził mnie on po raz raz pierwszy od dłuższego czasu. Kiedy wstałam była już 7.40. Ubrałam dresy i poszłam do łazienki na poranną toaletę. W domu było cicho, więc wszyscy musieli jeszcze spać. Weszłam do kuchni i pomyślałam, że przygotuję śniadanie dla tych głodomorów, bo jestem pewna, że im by się nie chciało. Rozejrzałam się po niej i znalazłam potrzebne składniki do zrobienia owocowego koktajlu, jajecznicy oraz naleśników. Gdy byłam już w połowie robienia śniadania, do kuchni przyszedł Liam.
- Co to za piękne zapachy - powiedział przecierając oczy.
- Śniadanie dla was, możesz powiedzieć która jest godzina ? 
- 8.15, daj pomogę ci, szybciej będzie. Później pójdziemy ich obudzić - mówiąc to wziął się za miksowanie owoców.
Kwadrans później było już wszystko zrobione. Dady Direction wziął garnek i drewnianą łyżkę. Wchodząc po schodach, zaczął uderzać nią o garnek, wydając przy tym dużo hałasu. Najpierw weszliśmy do pokoju Louisa. Ten już nie spał.
- Dzień Dobry Lou - uśmiechnęłam się do niego.
- Dzień Dobry, widzę że pomysł z pobudką się przydał - na jego buzi pojawił się łobuzerski uśmieszek.
- A jakby inaczej, idziesz budzić innych ?
W trójkę wyszliśmy z pokoju po drodze obudziliśmy Natt, Harrego i Nialla. Pobudka u każdego wyglądała podobnie. Liam uderzał łyżką o garnek, Lou skakał po łóżku, a ja patrzyłam się na to wszystko z boku. Najgorzej nam było obudzić Malika. Po kilku minutach chłopakom nie chciało się już go budzić, ten to ma spanie. Zostałam sama w jego pokoju. Przykucnęłam przy jego łóżku.
- Zayn wstawaj, bo spóźnisz się na próbę - mówiłam lekko szturchając go.
- Mamuś jeszcze tylko 5 minut - mówił przez sen.
Zaczęłam się głośno śmiać, ale on nawet tego nie słyszał.
- Zayn wstawaj ! - zaczęłam się wydzierać i skakać po jego łóżku - Chłopcy wzięli ci wszystkie żele do włosów i lakiery - w tym momencie zerwał się z łóżka, przez co ja spadłam z niego - No w końcu się obudziłeś, jakie ty masz spanie, zupełnie jak mój brat.
- To ty mnie wyrwałaś z tego pięknego snu, nie ładnie tak, pożałujesz - próbowałam uciec z pokoju, ale on złapał mnie i zaczął łaskotać.
- Przestań, przestań ! - krzyczałam przez śmiech.
- Nie przestanę, dopóki nie przeprosisz - na jego twarzy pojawił się zaczepny uśmieszek.
- Przepraszam, ale przestań już.
- Na tyle tylko cię stać ?
- Przepraszam - mówiąc to dałam mu buziaka w policzek. Wyraźnie spodobało mu się to, bo tylko pokazał swoje piękne ząbki. Wyrwałam się z rąk mulata, wybiegając z pokoju powiedziałam - Śniadanie czeka na stole, o ile coś jeszcze zostało. Zbieraj się i schodź !
Zeszłam na dół, a tam wszyscy grzecznie siedzą i jedzą wcześniej przygotowany posiłek. Przysiadłam się do nich i nalałam sobie koktajlu oraz wzięłam naleśnika.
- Jak się spało ? - zapytałam się, przy okazji biorąc kęsa.
- Dobrze, ale boli mnie fakt tak wczesnej pobudki - odparł Hazza ziewając.
- Nie tylko ciebie boli ten fakt - odpowiedział Zayn, siadając przy stole.
- Dziewczyny macie teraz jakieś plany ? - te pytanie należało do Nialla.
- Ja nie mam żadnych, a ty Domi ?
- Hmm ja też nie.
- Chodźcie z nami na próbę, co będziecie robić same w domu ? A poza tym przyleciałyście tu do nas, a  nie żeby leniuchować w domu - mówił, zachęcając nas, nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ zrobiła to za mnie Natt
- Z miłą chęcią
- Ale zbierajcie się, bo za 20 minut przyjedzie po nas kierowca - nie usłyszałyśmy reszty, dlatego, że wybiegłyśmy z kuchni jak poparzone.
Jezu, co mam na siebie założyć ?! To pytanie krążyło po mojej głowie. Nie zdążyłam się wczoraj rozpakować, dlatego teraz zawartość walizki znalazła się na łóżku. Długo zastanawiałam się co założyć, wybrałam szorty, luźną bluzkę i balerinki. Poprawiłam lekko makijaż i zeszłam na dół. Pod dom podjechał samochód. Wszyscy do niego powędrowaliśmy. Auto było 7 osobowe, więc jedna osoba musiała usiąść komuś na kolana. Padło na Harrego. Usiadł on na Louisa. Po drodze chłopcy się wygłupiali, a najbardziej Larry, było dużo śmiechu. Zaczęli się "macać", mówić czułe słówka itp. Kiedy podjechaliśmy pod halę koncertową, wyszłyśmy z auta jako pierwsze, a oni dosłownie jak 5 małp wyskoczyło z pojazdu, przy okazji lądując na chodniku. Nie potrafiłyśmy się przestać śmiać. Zaczęła się próba, śpiewali swoje piosenki oraz ćwiczyli układy taneczne, jednocześnie wygłupiając się. My zaś zajęłyśmy miejsca na widowni wygłupiając się i śpiewając wraz z nimi. Po 4 godzinach próby wróciliśmy do domu. Wszyscy padliśmy na sofę. Włączyliśmy telewizor, lecieliśmy po kanałach, zatrzymaliśmy się na jakimś talk-show. Nagle rozebrzmiał dźwięk " I Wish ". Chłopcy nie wiedzieli skąd dochodzą dźwięki, na początku ja sama nie wiedziałam. Przypomniało mi się dopiero, kiedy Zayn zaczął podśpiewywać. To dzwonek mojego telefonu. Zerwałam się z kanapy, wszyscy wbili we mnie wzrok z miną "WTF". Szybko podbiegłam do torebki, gdzie miałam schowany telefon. Dzwonił mój brat.
- Cześć braciszku ! - wyszłam na taras, żeby na spokojnie porozmawiać.
- No hej, zapomniałaś już o mnie ?
- Coś ty, dopiero co wróciliśmy do domu.
- A to gdzie byliście ?
- Próba, a dziś idziemy na ich koncert ! - wykrzyczałam do telefonu.
- Dobra, ale można bez takich emocji powiedzieć, uszy mi odpadną - obydwoje się zaśmialiśmy - Jak tam twój lovelasek ?
- Nie lovelasek tylko Zayn, jest w porządku. Nieźle się z nim bawiłam ostatniej nocy - w telefonie nastała cisza - Nie no, żartuję tylko z nim gadałam, nie zwraca w ogóle na mnie uwagi.
- To dobrze, to znaczy, niech uważa, bo jak coś cie zrobi to wiesz, że nie ręczę za siebie.
- Tak, wiem. Opowiadaj co tam w Polsce słychać ?
- No nic ciekawego. Jakoś cicho tu bez ciebie. Nie chce mi się nic robić - w telefonie było słychać głos jakieś kobiety.
- Czy ktoś u nas jest w domu ?
- Nie, nikogo nie ma, muszę kończyć. Pa siostra, zadzwonię jutro.
Dlaczego on mnie oszukuje ? Słyszałam jakąś w telefonie. Czy ja jestem jakaś inna, że nie można mi powiedzieć. Wróciłam do salonu z lekkim grymasem na twarzy. Od razu jak zobaczyłam wygłupiający się zespół, humor mi się poprawił. Na środku pokoju stał Tomo odstawiając dziki taniec. Mieliśmy ubaw po pachy. Późnej dołączył do niego Horan ze swoim narodowym tańcem. Wyglądali komicznie. Poszłam po aparat, żeby ich nagrywać. Nie mieli nic przeciwko. Do duetu dołączył Zayn i Harry. Po długich prośbach dołączył również i Liam. Naszą zabawę przerwał nam menadżer zespołu. Dzwonił on do Liama.
- Ej, musimy za godzinę być na hali !
- Dlaczego ? - zapytał oburzony Louis.
- Fanki wyczekują już pod budynkiem, mamy rozdać kilka autografów, no i krótki wywiad przed koncertem.
- To zbieramy się - powiedziała Natt wyłączając telewizor.
Każdy powędrował do swoich pokoi. Ja wchodząc do swojego, przeraziłam się, wszędzie leżały moje ciuchy. Lekko ogarnęłam pokój, przy okazji ubierając biało-czerwone Nike, dżinsy, białą bokserkę oraz granatową bejsbolówkę. Włosy podkręciłam na końcach, zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z pokoju. Sprawdziłam, co u Natali, ta jak zawsze siedziała przy szafie wybierając w co ma się ubrać. Wybrałam jej granatowe conversy, czarne rurki, białą bluzkę i granatową marynarkę. Kiedy obydwie byłyśmy gotowe, zeszłyśmy na dół. Siedział tam już Liam i Niall.
- Gdzie reszta ?
- Upiększa się - zaśmiał się blondyn.
Posłałam mu uśmiech i poszłam do kuchni. Dorwał mnie mały głód. Zaraz za mną do kuchni wpadł Horan.
- Ty też zgłodniałeś - szturchnęłam go lekko.
- Ja jestem wiecznie głodny.
- Hmm, co powiesz na kurczaka z ryżem i warzywami. Ile mamy czasu ?
- Jakieś 25 minut.
- Ty kroisz warzywa, ja zajmę się resztą - mówiąc to dałam mu deską i potrzebne składniki.
Szybko i sprawnie nam to poszło. Przed przyjazdem kierowcy zdążyliśmy zjeść. Wszyscy zapakowaliśmy się do auta. Tym razem Natt usiadła loczkowi na kolana, ten nie miał nic przeciwko. Objął ją rękoma w pasie i przytulił się do niej. Już z daleka było słychać krzyki i piski. Jak się okazało to były fanki. Jak tylko chłopcy wysiedli z pojazdu, piski się nasiliły. Rozdzielili się, widać było, że robią to z uśmiechem. Zdjęcie, autograf i tak na przemian. My stałyśmy z boku przyglądając się temu wszystkiemu. W tłumie zauważyłam małą dziewczynkę, która miała na sobie za dużą koszulkę ze zdjęciem zespołu, a w ręce trzymała rysunek oraz płytę " Up All Night ". Wraz z Natalią podeszłyśmy do niej.
- Cześć piękna, jak się nazywasz ? - podałam małej rękę na przywitanie
- Dzień Dobry, Olivia
- I jesteś fanką, One Direction ?
- Tak, kocham ich - na te słowa się uśmiechnęłyśmy. My też za nimi szalejemy, jako fanki. Widziałam, że po głowie mojej przyjaciółki krążą różne pomysły.
- Domi, myślisz o tym samym co ja ? - popatrzyła się na mnie.
- Tak, mam nadzieję, że się nie obrażą - przyjaciółka kiwnęła przecząco głową, po czym wróciłyśmy do rozmowy z małą Olivią - Słuchaj, a chciałabyś ich poznać ? Zgodziłaby się pani ? - te słowa zaś skierowałam do kobiety stojącej obok
- Mamo proszę, zgódź się - mówiła to mając łezki w oczach.
- Pewnie, tylko nie mamy dużo czasu.
Wszystkie fanki stały za barierkami. Dlatego jej mama podniosła ją na rękach i przekazała Natt. Po tej wymianie, złapałyśmy dziewczynkę za rączki. I prowadziłyśmy w stronę zespołu, nie chciałyśmy im przeszkadzać dlatego też poczekałyśmy, aż skończą rozdawać autografy. Kiedy już skończyli, skierowali się w naszą stronę.
- Słuchajcie muszę wam kogoś przedstawić, to jest Olivia i jest wielką fanką waszego zespołu mówiąc to Natt pokazała na dziewczynkę, ona zaś na widok One Direction tylko się rozpłakała - Chciałaby wam coś dać.
Mała podeszła do nich i wręczyła rysunek Liamowi. Przykucnęli  przy niej i zrobili grupowego niedźwiadka. Ja zaś wyciągnęłam aparat i robiłam zdjęcia na pamiątkę.
- Ustawcie się wszyscy do zdjęcia - powiedziałam machając aparatem. 
Grzecznie się posłuchali i ustawili, pstryknęłam zdjęcie. Później powtórzyłam tę czynność tylko, że tym razem Olivia miała zdjęcie z każdym osobno. Złożyli podpisy na jej płycie. Chłopcy musieli już iść, żeby przygotować się do koncertu. My zaś odprowadziliśmy dziewczynkę do jej mamy.
- Mam do wad pytanko, mogłabym zrobić sobie z wami zdjęcie ? - spytała się Olivia.
- Pewnie, twoja mama nam zrobi - ustawiłyśmy się do zdjęcia. Kobieta zrobiła zdjęcie i oddała mi aparat - ma pani pocztę ? wysłałabym pani zdjęcia córki.
Mama dziewczynki wyciągnęła notes i na jednej z kartek napisała e-mail po czym wyrwała ją i podała Natt.
- Dziękuje wam, że spełniłyście jej marzenie.
- Nie ma za co, to też było nasze marzenie.
Na pożegnanie przytuliłyśmy się i poszłyśmy na backstage do zespołu. Każdy był w swoim pokoju, koło nich biegały charakteryzatorki. Liam przekazał nam wejściówki na koncert. Pożegnałyśmy się z chłopakami, dając im kopniaki na szczęście. Kierując się do głównego wejścia na halę ujrzałyśmy starszego pana sprzedającego koszulki ze zdjęciami One Direction.
- Domi kupujemy ?
- Pewnie !
Jak oszalałe podbiegłyśmy do sprzedającego, wybrałyśmy odpowiedni rozmiar, po czym kupiłyśmy. Postanowiłyśmy, że zakładamy je na koncert. Przy wejściu było tłoczno. W końcu znalazłyśmy swoje miejsca. Na dużej hali zbierało się coraz więcej fanów, aż została ona wypełniona po brzegi. Zgasły wszystkie światła. Wszystkie dziewczyny piszczały jak oszalałe. Jedno marzenie się już spełniło, teraz spełnia się drugie. Koncert mojego ulubionego zespołu. Na scenę wyszli i zaczęli śpiewać cover piosenki Kings of Leon " Use Somebody". Każdy zaczął śpiewać wraz z nimi. My z Natt nie byłyśmy gorsze, śpiewałyśmy, ile tylko było sił w gardle. Po tej piosence zaśpiewali kolejne utwory z ich debiutanckiej płyty. Przy każdej świetnie się bawiłyśmy, skacząc, płacząc i śpiewając na przemian. Jednak brakowało mi jednej piosenki, tak to było " What Makes You Beautiful ". Nagle ze sceny rozebrzmiał głos Harrego.
- Są tu z nami dziś dwie dziewczyny, które wygrały konkurs i przyleciały do nas. Znamy je dość krótko, bo zaledwie 1 dzień, ale polubiliśmy je. Chodźcie do nas.
Popatrzyłyśmy się na siebie, nic nie mówiłyśmy tylko płakałyśmy. Tak to były łzy szczęścia. Podszedł do nas ochroniarz i odprowadził nas pod samą scenę. Kiedy weszłyśmy na nią, wszyscy bili nam brawo. Przytuliliśmy się.
- Dlatego też chcielibyśmy zadedykować im piosenkę, której jeszcze nie zaśpiewaliśmy. Dominika, Natalia ta piosenka jest dla was - wypowiedź dokończył Zayn, który puścił mi oczko.
Stałam obok Zayna, po jego lewej stronie stał Hazza, Natt, Liam i Niall, zaś po mojej prawej Louis. Z głośników poleciały dźwięki piosenki. Był to jak sen, z którego nie chciałam się nigdy obudzić. Do moich oczu napływały kolejne łzy. Chłopcy widząc to objęli mnie ramieniem, mianowicie był to Malik i Tomo. Nadeszła solówka Harrego. Wszyscy zrobiliśmy krok w tył. Tylko loczek wraz z Natt się nie ruszali. Moja przyjaciółka była zdezorientowana. W końcu przybliżył się do niej złapał ją w pasie i słowa swojej zwrotki zaśpiewał patrząc jej prosto w oczy. Widziałam jak rozpływa się w jego spojrzeniu. Na koniec całego występu dał jej buziaka w policzek. Wszyscy zeszliśmy ze sceny. Rzuciłyśmy się z moją przyjaciółką w objęcia. Zaczęłyśmy odstawiać taniec radości, ten sam kiedy znalazłyśmy się u nich w domu.
- Czy ja już tego kiedyś nie widziałem ? - spytał się Lou poruszając brwiami.
- O tak, widzieliśmy to już - powiedział Niall biorąc gryza kanapki.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, kiedy już ogarnęłyśmy śmiechawę, chłopcy skierowali wzrok na nasze koszulki.
- No co, ładnie wyglądacie na nich - szturchnęła Natt Harrego.
- Ja wszędzie ładnie wyglądam - puścił jej oczko
- Dobra koniec, zbieramy się w końcu urlop mamy - wykrzyczał na cały głos Horan. Zespół jak oszalały pobiegł do swoich pokoi, pozbierali najpotrzebniejsze rzeczy i wszyscy razem wyszliśmy z pomieszczenia. Na zewnątrz czekało na nich dużo fanek, jednak ci już nie mieli siły na kolejne rozdawanie autografów. Stanęli na środku placu, uśmiechnęli się słodko i pomachali, po czym skierowali się do auta. Fanki biegły za autem dość długo, Lou na koniec wystawił głowę i posłał im buziaka. W świetnych humorach dojechaliśmy do domu. Chłopcy nas przeprosili, byli bardzo zmęczeni. Od razu po wejściu do domu, skierowali się do swoich sypialni. My zaś usiadłyśmy na kanapie.
- Wiesz co Natalia, trzeba było by to czymś uczcić nasze szczęście - mówiąc to, Natalia znikła w kuchni. Wróciła z dużą butelką szampana i dwoma kieliszkami. Otworzyłyśmy go i nalałyśmy sobie.
- Za nowe marzenia ! I oczywiście za nasze szczęście ! - po tych słowach, uderzyłyśmy się kieliszkami i wypiłyśmy do dna.
Usiadłyśmy na kanapie, rozmawiając do późna i sącząc szampana.

__________________________________________________
Przepraszam, że nie dodałam wcześniej tego rozdziału. Ale brak weny robi swoje. Tym razem dodaję dłuższy jako rekompensatę. Jestem zadowolona z 6 ! Dziękuje za wasze komentarze oraz ponad 650 wejść , liczę na kolejne <3

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

kocham ten rozdział <3

Bella pisze...

Co by Ci tu napisać? Hmmm... No mega! Poprostu super, fantastycznie, brak mi słów :-) Rzodzial cudowny jak całe opowiadanie! Czekam na next :-D

Harry's Kryptonite pisze...

Odcinek taki tam ME GUSTA ! <3
cudny rozdział, jeden z lepszych jakie czytałam... zresztą to samo tyczy się opowiadania. Zapraszam na www.next-to-one-direction.blogspot.com gdzie w KOŃCU pojawił się nowy odcinek, i mam nadzieję, że nie będziesz nim rozczarowana. Dzięki za komentarze u mnie xx