Perspektywa Dominiki :
Wstałam z wielką niechęcią, a jeszcze z większą, wyszłam z łóżka pozostawiając tam słodko śpiącego Zayna. Jak co dzień, pierwsze co robiłam, to schodziłam do kuchni. Tym razem zdziwiło mnie, że nikogo w niej jeszcze nie było. Wstawiłam wodę na herbatę i oparłam się o blat. Patrząc w kłęby pary wydostające się z czajnika, nie przestawałam się uśmiechać. Od wczorajszego wieczoru towarzyszy mi wyśmienity humor. Kiedy tylko herbata była gotowa wróciłam do pokoju i popijając gorący napój, wrzucałam do torby swoje rzeczy. Pod koniec pakowania oparłam się o ścianę i obserwowałam pogodę za oknem. Po wczorajszym śniegu nie było ani śladu, za to przez ciemnoszare chmury próbowały przedostać się pierwsze promienie słońca.
- Jest coś tam ciekawego, że tak się przyglądasz ? - zabrzmiał zaspany głos mulata.
Przecząco kiwnęłam głową i zorientowałam się, że mój kubek był już pusty, odłożyłam go na stolik. Nie zwracając uwagi na obecność chłopaka w pokoju, zdjęłam bluzkę, wzięłam potrzebne rzeczy, jak i ciuchy i ruszyłam w stronę łazienki. Na mojej drodze do czystości i świeżości stanął nikt inny jak zaspany Malik.
- Nie tak szybko kochana - złapał mnie, po czym wtulił się.
Całując moją szyję, sprawiał, że przez moje ciało przepływały tysiące dreszczy, które nie były spowodowane tylko dotykiem jego ust, ale także kilkudniowym zarostem. Obróciłam się do niego i delikatnie musnęłam jego usta.
- Teraz mogę cię puścić - uśmiechnął się, na co ja odpowiedziałam uśmiechem.
Wróciłam do mojego zamierzonego celu i po 20 minutach byłam świeża i pachnąca. Wychodząc z łazienki myślałam, że zastanę Zayna spakowanego bądź który właśnie to robi. Jednak nie, na środku stała tylko moja torba. On zaś leżał na łóżku przykryty po uszy kołdrą, spod której wystawały jego stopy. Nie myśląc dłużej zaczęłam gilgotać go. Jak zakładałam i on nie powstrzymał się przed głośnym zaśmianiem się.
- Wstawaj - powiedziałam nie przestając go gilgotać.
Chłopak nie chętnie podniósł się, spojrzał się na mnie wzrokiem winowajcy i zniknął za drzwiami prowadzącymi do łazienki. Nie czekając na wyjście Zayna z łazienki, wyszłam z pokoju i schodząc po schodach słyszałam, jak dom państwa Malik tętni życiem. Przysiadłam się do Yassera, ojca jak i głowy tego domu. Przez ponad półtorej godziny oglądaliśmy film detektywistyczny. Co chwila wymienialiśmy opinie na temat grających w tym filmie aktorów, jak i grane przez nich role. Gdy tylko film się skończył podziękowałam za wspólne spędzenie czasu i poszłam pomagać przy obiedzie. Okazało się, że zanim przyszłam wszystko było już gotowe. Po zwołaniu całej rodziny zasiedliśmy do stoły i po odmówieniu modlitwy, zabraliśmy się za jedzenie posiłku.
- Za ile musimy wyjechać ? - przerwał ciszę Zayn.
- No tak za godzinkę - odpowiedziałam ówcześnie spoglądając na zegarek.
Zaraz po obiedzie najstarsza z sióstr, wybrała się na popołudniową drzemkę. Ale zanim to zrobiła, najpierw pożegnała się z nami i wymieniła numerem. Ostatnia godzina w Bradford minęła dosyć szybko. Nawet się nie obejrzałam, a staliśmy przed domem i żegnaliśmy się z resztą rodziny. Trisha przytulając się do syna uroniła kilka łez, matczyna troska wzięła górę.
- Wpadaj do nas, kiedy tylko będziesz miała ochotę, nawet gdy Zayn nie będzie mógł.
- Dziękuje panie Yasser - powiedziałam, jednocześnie przytulając się do niej na pożegnanie.
- Opiekuj się moim synkiem - odezwała się Trisha przytulając mnie do siebie.
- Obiecuję - odparłam, po czym pożegnałam się z Saffą i Waliyah.
Dziewczyny są tak słodkie, że ciężko było mi się od nich oderwać. Jednak w pewnym momencie, zebraliśmy się i odjechaliśmy spod domu. Jadąc, nie przestawaliśmy rozmawiać. Po niecałych dwóch godzinach zatrzymaliśmy się na parkingu, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Oparłam się o maskę samochodu i w ciszy czekałam na powrót Zayna, który poszedł do przydrożnej kawiarni. Widząc jego uśmiech, w moim sercu robiło się gorąco.
- To dla ciebie - powiedział, wręczając mi kubek z gorącą czekoladą.
- Pychota - upiłam łyk, po czym pocałowałam go.
Chłopak oblizał usta, ponieważ zostawiłam na nich smak czekolady. Obydwoje zaśmialiśmy się z naszego zachowania. Objął mnie ramieniem, po czym wyjął paczkę papierosów i zapalił. Nie przeszkadzał mi dym z papierosów, ponieważ sama podpalam. Jednak skończyłam z nałogiem, który ponownie próbował złapać mnie w swoje sidła. Kiedy tylko dopiłam swoją czekoladę, a Zayn podwójną czarną ponownie wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w dalszą drogę do Londynu. Po kilku minutach jazdy poczułam na moim udzie jego zimną dłoń, zwróciłam się w jego stronę i posłałam mu uśmiech. Zaraz zaś poczułam chłopaka na sobie, tylko tym razem były to usta. Odsunął kosmyk włosów opadających na moje ramiona, i delikatnie całował moją szyję.
- Zayn ja prowadzę - próbowałam powstrzymać go, co było nie lada wyzwaniem, dlatego, że uwielbiałam jak on tak robi.- Zayn ja nie chcę, żeby coś nam się stało, proszę przestań - końcówkę wypowiedziałam przez śmiech, ponieważ jego kilkudniowy zarost zaczął mnie łaskotać.
- No dobra - udał obrażonego.
Chwila ciszy, która wydawała się być wiecznością została przerwana.
- Nudzi mi się ! - jęknął.
- To zajmij się czymś.
- No właśnie próbowałem, ale ktoś mi to uniemożliwił - odparł marszcząc brwi.
Nic nie odpowiedziałam ponieważ, Zayn podgłośnił radio. Akurat leciała piosenka, którą świetnie znał. Początkowo tylko nucił, lecz później zaczął śpiewać już wcześniej dobrze znający tekst. Kiedy tylko spojrzałam w jego stronę zauważyłam, że przegląda właśnie schowek od strony pasażera. Oglądał wszystko co się w nim znajdowało. Nagle jego głos ucichł, a radio zostało ściszone, zdezorientowana spojrzałam na chłopaka. Trzymał w ręce paczkę papierosów, nie swoich, lecz moich.
- Czyje to ? - spytał lekko ostrym głosem.
- Pewnie zaś tata o nich zapomniał. Nie nauczę go pilnować swoich rzeczy - próbowałam rozluźnić powstałą sytuację i obrócić to wszystko w żart.
- Wiem jakie twój tata pali papierosy, więc nie wpieraj mi głupstw.
Po tych słowach odwrócił głowę i spoglądał za szybę. Próbowałam się odezwać, ale gdy tylko coś powiedziałam, on przerywał mi krótkim "Csii".
- Ja nie chcę, żebyś mi się spowiadała z tego co robisz, minuta po minucie. Chcę żebyśmy sobie ufali i nie okłamywali.
Zatrzymałam się na poboczu, aby na spokojnie móc wytłumaczyć chłopakowi zaistniałą sytuację.
- Zayn, ja nie chcę cię okłamywać, i również chcę, żebyśmy sobie bezgranicznie ufali. Tak, to są moje papierosy.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że palisz ?
- Bo nie palę. No dobra zdarzyło mi się wypalić kilka paczek, ale to tylko z powodu sytuacji, z którą nie dawałam sobie rady.
- Od kiedy palisz ? - twardo dążył do celu.
- Pamiętasz to, jak przyjechaliście do nas, a ja pokłóciłam się wtedy z ojcem ? - spytałam, od razu dostając odpowiedź poprzez kiwnięcie głową - Od tego momentu. Ale już nie palę, nawet nie wiedziałam, że ta paczka tu w ogóle jest.
- Mów mi następnym razem, rozwiążemy to razem i tylko razem, bez pomocy tych papierosów - mówiąc to wskazał na paczkę.
- Dziękuję i obiecuję, że już tego nigdy nie dotknę - mówiąc to przytuliłam się do chłopaka.
- To dobrze - odsunął się od mnie, po czym wpił w moje usta.
W przeciągu dwóch godzin dojechaliśmy pod dom zespołu.
- Może wjedziesz do nas ?
- Innym razem.
- Szkoda, myślałem, że przedstawię cię chłopakom jako moją dziewczynę - odparł zawiedziony Malik.
- Na pewno nadarzy się jeszcze taka okazja - uśmiechnęłam się co spowodowało, że na jego twarzy również zagościł uśmiech.
- To jutro po południu u nas, pa ! - krzyknął wychodząc z auta.
Zaśmiałam się z niego i nie przestając myśleć o nim, zajechałam pod dom.
- Już jestem ! - wchodząc głośno oznajmiłam mój powrót.
- To dobrze - przywitał się ze mną tata.
- Caroline nie ma ? - spytałam zdziwiona.
- Położyła się wcześniej, ja też kładę się. Cieszę się, że jesteś już cała i zdrowa.
Powolnymi krokami weszłam po schodach na górę oraz do swojego pokoju. Torba od razu po otworzeniu drzwi poleciała w kąt, przewracając przy okazji doniczkę z kwiatem. Przebrałam się w piżamę i podłączyłam telefon do ładowarki. Kilka nieodebranych połączeń i jeden sms. Od Zayna.
"Nie mogę się doczekać jutra. Dobranoc."
Nic nie odpisywałam, ponieważ stan konta surowo zabraniał. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, rzuciłam się na łóżko i pochłonęłam się w wir przemyśleń.
________________________________________________________________
Długo wyczekiwana 36 w końcu jest ! Bardzo przepraszam was, że zawiodłam na całej lini. Obiecałam, że rozdziały będą pojawiać sie w wakacje, jednak tak nie zrobiłam. Nie chcę was okłamywać, i wymyślać różnych historyjek np. pies mi zjadł kabel od laptopa :D , bądź zgubiłam wątek całego opowiadania. Nic w tym stylu. Początkowo kolonia, a później zero chęci aby spędzić wakacje przed komputerem. Pewnie większość z was też wyjechała i korzystała z wolnego czasu, na świeżym powietrzu. Chcę dokończyć bloga, bo wiem ile radości daje mi napisanie, tak jak i wasze słowa pod każdym rozdziałem. Nie chcę już nic obiecywać, ponieważ nie chcę po raz kolejny nawalić.
Długo wyczekiwana 36 w końcu jest ! Bardzo przepraszam was, że zawiodłam na całej lini. Obiecałam, że rozdziały będą pojawiać sie w wakacje, jednak tak nie zrobiłam. Nie chcę was okłamywać, i wymyślać różnych historyjek np. pies mi zjadł kabel od laptopa :D , bądź zgubiłam wątek całego opowiadania. Nic w tym stylu. Początkowo kolonia, a później zero chęci aby spędzić wakacje przed komputerem. Pewnie większość z was też wyjechała i korzystała z wolnego czasu, na świeżym powietrzu. Chcę dokończyć bloga, bo wiem ile radości daje mi napisanie, tak jak i wasze słowa pod każdym rozdziałem. Nie chcę już nic obiecywać, ponieważ nie chcę po raz kolejny nawalić.
Dziękuje wam, że pomimo mojej nie obecności na blogu wy dzielnie z nadzieją że może coś się pojawiło nowego wchodziłyście i sprawdzałyście. Mam nadzieję, że pomimo mojej długiej nieobecności nie zniechęcicie się i nadal będziecie czytać nowe rozdziały. Jeszcze raz MASSIVE SO SORRY !
7 komentarzy:
No nie wierzę..
Łał dodałaś rozdział..
Wgl. nie wiem co powiedzieć..
Jest nawet spoko ;)
Ogólnie zapraszam do mnie . Też prowadzę o nich bloga , który nie długo się kończy ale też zapraszam na nowego , który też będzie o nich (hahaha ) Tutaj się kończący : http://niebieskookaonedirection.blogspot.com/
A tutaj będzie się zaczynać :
http://onlyyoucanmakemehappyonedirection.blogspot.com/
Czekam na opinię ;)
Pozdrawiam , Niebieskooka . <3
W końcu się doczekałam
Rozdział jest zajebisty jak zawsze czekam na nn i zapraszam do siebie
http://1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/
Jak ja się cieszę, że w końcu jest. Normalnie umierałam ze strachu.Myślałam że umarłaś albo coś xD. Ale w końcu jest i jest super, genialny czekam na nexta ;) i zapraszam do mnie :)
Świetny :o! Myślałam, że już nigdy się go nie doczekam
oby jak najszybciej był nowy ;)
Jejkuu w końcu jeest. Rozdział świetny. Tyle nie dodawałaś i nie dałaś żadnego znaku życia, że myślałam że coś ci się stało XDD
Jest jest jest dodałaś rozdział jest świetny nie mogę się doczekać następnego. Fajnie że dodałaś
Prześlij komentarz