sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 32

Perspektywa Dominiki :


Gdybym tego sylwestra spędzała w Polsce, pewnie skakałabym z radości. Jednak nie, ten dzień od samego początku zapowiadał się nudno. Tata wraz z Caroline poszli do znajomych, Ania pojechała na kolejny obóz w tym roku. Będę bawić się sama - pomyślałam parkując pod sklepem. Przechodziłam pomiędzy regałami i brałam to co najpotrzebniejsze, czyli papierosy, szampan, nie obyło się bez czekolady z orzechami. Stojąc przy kasie, czułam na sobie wzrok chłopaka stojącego za mną. Zapłaciłam za zakupy i wyszłam ze sklepu. Czasami zastanawiało mnie to, dlaczego ekspedientki sprzedają mi alkohol, w końcu nie mam jeszcze 18. Czyżbym staro wyglądała ? Na samą myśl zaśmiałam się.
- Ładnie to tak, niepełnoletnia dziewczyno ? - zabrzmiał głos za moimi plecami.
Odruchowo obróciłam się i nasze oczy się spotkały. To był ten sam chłopak, co stał za mną w kolejce.
- Pewnie, że tak - szeroko się uśmiechnęłam.
- Nie zapomniałaś czegoś przypadkiem ? - ponownie zabrzmiało pytanie z jego strony.
Telefon jest, zakupy są, portfela nie ma. Zaczęłam nerwowo go szukać, kiedy pomachał mi nim przed twarzą.
- Dziękuję - odebrałam zgubę, po czym ruszyłam.
- Może chociaż poznam twoje imię, niepełnoletnia, zapominalska istoto ?
- Może jednak jestem pełnoletnia, jeżeli prowadzę auto ? - w tym momencie otworzyłam drzwi i wrzuciłam reklamówkę na siedzenie pasażera. - Dominika.
- Nicolas - powiedział zanim zdążyłam odjechać.
Kiedy wracałam do mieszkania, ciągle miałam zaistniałą sytuację przed oczyma. I tak pewnie nigdy się z nim już nie spotkam, a nosa zawsze można troszkę utrzeć. Dumna z siebie weszłam do mieszkania i rozłożyłam się na kanapie. Włączyłam telewizje, ale nic ciekawego w niej nie było, dlatego też poszłam po laptopa. Załączyłam go i poczułam jak mój żołądek domaga się jedzenia. Przygotowałam sobie budyń i ponownie wróciłam do salonu. Włączyłam Skype i zauważyłam, że Natalia jest dostępna. Bez wahania wcisnęłam zieloną słuchawkę, chwilę później już ze sobą rozmawiałyśmy.
- Jakieś plany na wieczór ? - spytała przyjaciółka.
- Siedzę w mieszkaniu Caroline, i umilam sobie czas - mówiąc to pokazałam jej czekoladę i jeszcze nie otwarty szampan.
Nagle do pokoju weszła Martyna.
- Idziesz z nami ? - spytała siostry.
Dziewczyna kiwnęła przecząco głową, po czym Martyna wyszła.
- Gdzie miałabyś iść z nimi ?
- Wymyślili sobie, żebym poszła z nimi na imprezę, ale ja nigdzie się nie ruszam bez ciebie.
W tym momencie zrobiło mi się przykro. Chciałabym być obok niej i mocno ją przytulić, ale tak się nie da.
- Idź i baw się dobrze. Pomyśl, że jesteśmy tam razem- głośno westchnęłam, po czym dokończyłam - I obowiązkowo wypij za moje zdrowie, ja za twoje też wypiję.
Dosyć długo przemawiałam Natt do głowy, aby poszła i bawiła się świetnie, jednak uległa. Pożegnałyśmy się i życzyłyśmy sobie szczęśliwego nowego roku. Z hukiem otworzyłam szampana i nalałam sobie go do lampki. Włączyłam ulubioną piosenkę Rihanna - Where Have You Been. Upiłam łyk i tanecznym krokiem wyszłam zapalić. Balkon nie był dużych rozmiarów, ale zawsze coś. Kiedy miałam już skończyć papierosa, rozległo się natarczywe pukanie i dzwonienie do drzwi. Schowałam papierosy, szampana i pobiegłam po perfum. Spsikałam się od stóp do głów i ruszyłam w stronę drzwi. Gdy tylko je otworzyłam do mieszkania jak burza wpadł Niall..
- Hej, co wy tu robicie ? - spytałam, lekko podchmielonych chłopaków.
- Dostaliśmy cynk, że spędzasz tego sylwestra sama i oto jesteśmy - odpowiedział Liam, który był jako jedyny trzeźwy.
- Dlatego też zbieraj się bo jedziesz z nami - dodał Harry, poruszając przy tym brwiami.
- Nigdzie nie idę - odparłam, kręcąc się po mieszkaniu.
- Uff! Jaka ulga - wrócił szczęśliwy blondyn.
Chłopcy usiedli na kanapie i każdy po kolei próbował mnie namówić.
- Przepraszam, że ten ktoś was fatygował, ale ja nigdzie nie idę. - powiedziałam stanowczo.
- Dobra, to nie ma jakiegokolwiek sensu. - odezwał się Zayn - Wracajcie na imprezę a ja zastanę z nią.
Harry, Niall i Lou w mgnieniu oka wybiegli z mieszkania. Zaśmiałam się ponieważ dalej mieli ochotę pić.
- Jak coś by się działo to dzwońcie, mam telefon koło siebie- zabrał głos Liam, przy okazji poklepując tylną kieszeń.
- Tak tato - odpowiedzieliśmy jednocześnie, po czym zamknęliśmy drzwi i wróciliśmy do salonu.
Odkąd przeprowadziłam się do Londynu, ja i Zayn ciągle się unikaliśmy. Zapewne baliśmy się pierwszej rozmowy po tym co się wydarzyło. Niby już wszystko było dobrze, ale to dalej w nas siedziało.
- Możemy porozmawiać ? - zabrał głos chłopak.
Odwróciłam się w jego stronę i kiwnęłam twierdząco głową.
- To co było kiedyś niech będzie odkreślone grubą krechą, okej ? Zacznijmy od początku, przyjaciele ?- podał dłoń, na znak ugody.
- Przyjaciele - uśmiechnęłam się szeroko, co nie przeszło uwadze Malika.- To co robimy ? - spytałam.
- Myślałem, że ty coś wymyślisz - przybrał minę zawiedzionego.
- Film ? - rzuciłam propozycją.
Wybraliśmy komedię. Początek był świetny, ale od połowy zrobił się nudny. Spojrzałam w stronę chłopaka, mu też się już znudził. W ogóle zastanawiam się dlaczego on tu ze mną jest, nie woli pić z przyjaciółmi ?
- Zayn ? - przeciągałam każdą literkę.
- Hmm ? - spojrzał na mnie, przez co odruchowo uśmiechnęłam się.
- Nie wolisz być teraz tam na imprezie ?
- Nie - odparł.
- I tak ci nie wierzę.
Podniosłam się z kanapy i wyłączyłam telewizor. Chłopak zdezorientował się.
- Daj mi 30 minut i będę gotowa. W tym czasie wybierz mi coś na sylwestra - wystawiłam język.
W ciągu 15 minut wykąpałam się, umyłam włosy i wysuszyłam je. Jednak jestem zapominalska, ponieważ stałam przed drzwiami do pokoju w samej bieliźnie. Nie chciało mi się wracać po ręcznik, dlatego tak też weszłam do pokoju. Jego oczy powiększyły się dwukrotnie, z czego zaśmiałam się. Zwinnie wsunęłam się wcześniej przygotowaną sukienkę.
- Przepraszam, że tak weszłam ale zapomniałam ...
- Nie ma sprawy
Chwilę później byłam już całkowicie gotowa <KLIK>, spojrzałam na telefon-22.30. Spokojnie zdążymy przed północą. Kiedy siedzieliśmy już w taksówce, która po nas przyjechała, ciągle się wygłupialiśmy.
- Znam stamtąd kogoś ? -spytałam poważnie.
- Nas - uśmiechnął się, po czym dodał - Ale poznasz dużo nowych osób.
- Czyli ?
- Cały nasz zespół i parę innych znanych osób. Ogólnie to grono samych facetów - wyszczerzył się.
Zaraz po wyjściu z samochodu można było usłyszeć głośną muzykę. Na wejściu  stał ochroniarz, którego się wystraszyłam. Był wyższy ode mnie pomimo mojego wzrostu i wysokich szpilek oraz nieźle napakowany. Malik położył dłoń na moim biodrze, przez co znajdowałam się bliżej niego. Szliśmy wolnym krokiem do miejsca gdzie się bawią wszyscy.
- Widzę, że udało ci się namówić - podszedł do nas Li.
- Nawet nie musiałem -odparł.
5 minut później stałam już koło barku zaciągnięta przez Lou i Hazzę. Uparli się, że muszę wypić dwa drinki pod rząd, aby móc się z nimi bawić. Wykonałam zadanie, po czym zostałam zaciągnięta przez marchewkowego na środek, gdzie wszyscy tańczyli. Uśmiałam się przy jego ruchach i w dobrym humorze odnalazłam swojego braciszka.
- Co robisz ? - spytałam podchodząc bliżej niego.
- Rozmawiałem właśnie z Anią - zarumienił się.
Poklepałam go po ramieniu. Wszyscy wychodzili na dwór, aby przywitać nowy rok. Stałam tuż obok Zayna, kiedy rozpoczęło się odliczanie. 10 ... 9 ... 8 ... 7 ... 5 ... 4 ... 3... Zbliżył się do mnie i musnął moje usta. W tym momencie fajerwerki zaczęły strzelać.
- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. Wszystkiego najlepszego z okazji nowego roku - przytulił mnie i odszedł.
Stałam jeszcze chwilę w tym samym miejscu, oszołomiona zbiegiem wydarzeń. Niespełna kilka godzin temu proponował przyjaciół a teraz to. To coś było przyjemne, na samą myśl się uśmiechnęłam. Zaczęłam składać życzenia noworoczne komu popadanie, przez co poznałam Josha i wielu innych członków zespołu. Nagle ktoś podniósł mnie do góry, a chwilę później postawił spowrotem, nie mógł być to nikt inny jak blondyn.
- Wszystkiego najlepszego siostrzyczko ! - wykrzyknął, przez co wiele osób zwróciło na nas uwagę.
Przytuliłam go najmocniej jak tylko mogłam. Wszyscy zbierali się już do środka, na zewnątrz zostałam już tylko ja i Niall. Siedzieliśmy razem na murku i popijaliśmy szampana. Rozmawialiśmy o bzdurach. Drzwi od tarasu się otworzyły a w naszą stronę zaczął biec jakiś mężczyzna, złapał mnie za rękę i pociągnął na parkiet. Akurat grało Olly Murs - Dance With Me Tonight. Śpiewał mi tekst, przez co go rozpoznałam. Okazał się nim sam Olly. Chciałam mu podziękować po piosence i pójść usiąść, ale to nie podziałało. Tańczyłam z nim do białego rana. Dopiero koło 4 nad ranem wróciłam do domu.


___________________________________________________
Dziś krótka notka ode mnie. Miło spędziłam popołudnie, dlatego piszę dla was w nocy. Dzisiejszego dnia skończyłam przygodę z gimnazjum, łzy popłynęły, jednak dobre wspomnienia zostaną. A u was jak po zakończeniu ? Dziękuje wam za tytuły piosenek, mam już jedną, którą użyję w rozdziale, ale na razie nie będę zdradzać. Nie spodziewałam się tylu osób czytających tego bloga. Wielki suprise ! Z drugiej strony nigdy nie uzyskałam jeszcze połowy komentarzy. Może tym razem się uda ? Postarajcie się, wiem, że są wakacje, ale to dla mnie bardzo się liczy.
Musze was też poinformować, że od 3 lipca do 13 lipca nie będzie mnie ponieważ wyjeżdżam na kolonie i  nie dodam w tym czasie żadnego rozdziału. Mam nadzieję, że nie opuścicie mnie przez to ! Do następnego ♥

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ale super ! Chcę żeby Zayn i Doma byli znowu razem :D Pasują do siebie
Zapraszam
http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Jest świetny, a Domi z Zayn'em niech będą razem. Zakończenie roku było dobre, średnia 4.69 więc dobrze

Directioner. ♥ pisze...

Ahh, świetne! Jak zwykle zresztą <3 Ja wakacje mam już od miesiąca :D
No i mam nadzieję, że Domi i Zayn będą znów razem ^^ Kocham Twoje opowiadanie i umrę czekając aż tyle na kolejny rozdział ;c <3

meg pisze...

Nie było mnie tu przez kilka rozdziałów i właśnie to nadrobiłam. Są świetne, serio. Twoje opowiadanie jest cudowne, uwielbiam je! CZekam na kolejny rozdział, dodaj szybko! <33

Bella pisze...

No to są razem czy nie? Jejku, jakie to wszystko skomplikowane. To znaczy nie tylko tutaj. Ogólnie ;-) Ale poza tym, rozdział super :-) Byłabym Ci bardzo wdzięczna, gdybyś mogła - oczywiście jeśli to nie będzie problem - napisać w 35 jaką piosenkę trzeba włączyć, bo ja wchodzę z iPada i jeśli dasz sam link, to nie wiem czy mi się otworzy :-) Tylko szkoda, że Domi i Zayn się rozstali :-( No bo przecież tak było fajnie. Ale myślę, że do siebie wrócą ;-) Mam nadzieję :-) No i nie będzie Cię tyle czasu. A ja tak się nie mogę doczekać tego 35. No cóż. Jakoś to przeżyję... Albo przeistnieję ;-) Czekam na next!!! :-D

Justi pisze...

Hej, hej, hellow ! Kocham twoje opowiadanie! Dodaj jeszcze jakiś do te go 3 lipca okey ? *>*♥

Anonimowy pisze...

trochę dziwne jest to, co dzieje się pomiędzy Domi a Zaynem ale mam nadzieję, że znowu wszystko będzie ok ;)

FF1D pisze...

Twój blog został dodany, a ty oficjalnie jesteś już jedną z Directioners na http://ff-1d.blogspot.com/

Czekamy na nasz link u ciebie :)