niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział 29


Perspektywa Dominiki :

Nie ma to jak zostać obudzonym z samego rana przez Daniela, który śpiewa mi sto lat z okazji moich 17 urodzin.
- Przestań bo się popłacze - odparłam, teatralnie mrugając oczami.
Na moją prośbę przestał i mocno mnie do siebie przytulił. Cieszyłam się, że już mógł wyjść ze szpitala i spędzić ze mną ostatnie chwilę w kraju. Za dwa tygodnie święta i przeprowadzka, nie chciałam się rozstawać z nimi ale musiałam. Śniadanie, które później zjedliśmy było lekko niezdrowe, ponieważ nie ma to jak zaczynać dzień od jedzenia tortu. Do południa spędziliśmy dzień na oglądaniu filmów. Niektóre nam się nudziły dlatego umilaliśmy sobie je, rzucając w siebie żelkami bądź poduszkami. Wyszliśmy na spacer, ale kiedy zaczęło padać wróciliśmy do domu. Po południu przyszła Natt i Martyna. Daniel i Martyna odmówili świętowania za to Natalia przystała na mój pomysł. Poprosiłyśmy siostrę Natt, żeby skoczyła po alkohol. Nawet się nie obejrzałyśmy a już wróciła. Cieszyłam się z tego, że wszystko jest już w porządku. Daniel wyszedł ze szpitala, znalazł jak to mi mówi tą jedyną, czyli Martynę. Natalia związała się z Harrym, nie ukrywając tego przed jego ani jej rodziną i przyjaciółmi. Wraz z chłopakami dzwonimy do siebie, rzadko ale zawsze coś. Mimo, że przeprosiliśmy się z Zaynem, nie potrafimy rozmawiać tak jak kiedyś. Może mi się tylko wydaje, albo to wina głupich telefonów, które ciągle przerywają. Tata też chce ułożyć sobie życie na nowo. Zrozumiałam jego decyzję i uszanowałam ją. Wiem, że moje sprzeciwianie do przeprowadzki i tak wyszło by na marne, dlatego też pogodziłam się z tym. Obiecaliśmy sobie wraz z Natt, że będziemy się odwiedzały jak najczęściej tylko to będzie możliwe.
Poszłyśmy razem do pokoju, rozłożyłyśmy się na łóżku i sączyłyśmy drinki, opowiadając sobie przeróżne historie. Telefon tego dnia nie dawał mi spokoju. Najpierw dzwoniła babcia, później tato. A teraz kogo niesie ? - zadałam sobie pytanie wyciągając się po niego.
- Wszystkiego najlepszego - rozbrzmiał się głos Nialla po drugiej stronie telefonu.
- Dziękuje braciszku - podziękowałam z wielkim uśmiechem na twarzy. - Co tam słychać u was ?
- Wszystko w porządku - odpowiedział ledwo słyszalnie, ponieważ przerywało.- Za 30 min na Skype ?
- Pewnie - odparłam, po czym rozłączyłam się.
Załączyłyśmy laptopa i włączyłyśmy muzykę oczekując na chłopaków. Puściłam Nicki Minaj - Starships i zaczęłyśmy tańczyć w rytm piosenki. Humor nam dopisywał a procenty robiły swoje. W momencie kiedy zmęczone opadłyśmy na łóżko, zadzwonił zespół. Przywitaliśmy się, po czym zaczęli śpiewać sto lat w wersji angielskiej. Wyszło im to świetnie. Łezka zakręciła się w oku, ale szybko ją powstrzymałam. Rozmowy nie było by widać końca, gdyby nie mój brat, który wpadł do pokoju wraz z Martyną.
- Cześć - dosiedli się koło nas i przywitali się z nimi.
Chłopcy chórkiem odpowiedzieli, przez co wybuchliśmy głośnym śmiechem. Mogłam się tego spodziewać, że chwilę później zejdą na tematy sportowych aut i ładnych dziewczyn. Co chwila Natt uspakajała Harrego, chociaż na odległość nie za bardzo jej to wychodziło. Natomiast Daniel obrywał od Martyny. Oby dwie miały przy tym takie miny, że nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Ała to bolało - odezwał się mój brat z miną małego dzieciaczka - A ty się nie śmiej ! - podniósł głos w moją stronę - Zobaczymy jak ty będziesz się oglądała za chłopakami po przeprowadzce.
Nagle zrobiła się niezręczna cisza. Nie wspominałam nic chłopakom oprócz Horana o tym, że zamieszkam w Londynie. Siedzieli zdezorientowani po drugiej stronie kamery. Dostałam lekko z łokcia od przyjaciółki, co świadczyło o tym, że przyszedł czas na wyjaśnienia.
- No bo wcześniej wam tego nie mówiłam, ale przeprowadzam się do Londynu. - powiedziałam nieśmiało.
- W końcu to powiedziałaś ! Wiesz jak ja chciałem im to powiedzieć, korciło mnie ale dotrzymałem obietnicy. Wisisz mi dobrą pizzę ! - poruszył znacząco brwami Irlandczyk.
- Dobrze Niall, zgadzam się.
- Ale jak to ? - dopytywał Liam.
- Tata, chce zamieszkać z Caroline.- odpowiedziałam bez entuzjazmu w głosie.
Widziałam, że imię Caroline na nich źle działa. Harry przewrócił oczami, a reszta wyglądała jak by zaraz miała wybuchnąć. Rozmawialiśmy dosyć długo, ponieważ dopiero koło 21 pożegnaliśmy się. Chłopcy zaczęli planować wszystko co będę tam robić. Loui wybrał mi nawet ubranie na pierwszy dzień, śmiałam się z tego, ale przecież to on i jego zwariowane pomysły. Zaproponowałam Natt i Martynie aby zostały u nas na noc. Bez wahania zgodziły się. Poszłam wziąć szybki prysznic. Gdy wróciłam do pokoju, przyjaciółka leżała na łóżku i w ręce trzymała mój telefon. Zaczęła mi machać nim przed twarzą.
- Zgadnij kto napisał ? - spytała zalotnie.
- Kto ?
- Zayn
- Oddaj mi go ! - zaczęłam machać rękoma w celu odzyskania go. - Idź się lepiej wykąpać - odparłam, gdy schwytałam telefon.
Gdy drzwi się zamknęły, odczytałam na spokojnie sms-a.
" Dlaczego nic nie mówiłaś o przeprowadzce ? "
Nawet nie zastanawiając się odpisałam.
" Nie wiem sama, może bałam się waszej reakcji "
Nie czekając na Natt położyłam się spać. Już mi się przysypiało, kiedy dostałam wiadomość.
" Wiedz o tym, że cieszę się : ) "
Zaraz po odczytaniu wiadomości, ułożyłam się wygodnie i usnęłam.

____________________________________________________________
Krótki bo krótki, ale piszę specjalnie, żeby wam podziękować za 3 miesiące.
Tak, równe 3 miesiące temu założyłam tego bloga i nie spodziewałam się takich
osiągnięć. Myślałam, że nie będzie dużego zainteresowania nim, ponieważ
czasami czuję, że pisze bzdury itp. Ale nie tu miłe zaskoczenie. Czas, który
poświęciłam na pisanie rozdziałów i który poświęcę na dalsze rozdziały
uważam za wykorzystany pozytywnie. Jak narazie dodałam 29 rozdziałów i
uzyskałam przy tym 162 komentarze. Naprawdę miłe jest czytać wasze
komentarze, nawet te krótkie. Dzięki nim czuję, że jesteście i czytacie.
Chciałabym podziękować każdej (podejrzewam, że nie ma chłopców) z was, ale
zabrakło by mi słów do określenie tego jak bardo jestem wam wdzięczna.
Wielkie MASSIVE THANK YOU dla wszystkich. Uwielbiam was i mam
nadzieję, że nie opadniecie z sił i będziecie dodawać komentarze. ♥

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kocham to opowiadanie, codziennie na nie wchodzę, aby zobaczyć czy dodałaś. Jestem tu od 12 rozdziału i czekam na kolejne.

Anonimowy pisze...

Jak ja kocham tego blogaaaa <3
Nie mogę doczekać się następnego.
Mam nadzieję że Dominika znowu będzie z Zaynem xx
Jeśli chcesz to wpadnij do mnie
http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

Justi pisze...

KOCHAM !!!

Directioner. ♥ pisze...

Zakochałam się w tym opowiadaniu jak tylko przeczytałam pierwszy rozdział <3 Dzieki Tobie przenoszę się do innego świata i uśmiecham się jak głupia do monitora jak to czytam :D Jesteś naprawdę niesamowita <3

Anonimowy pisze...

ciekawe jak to wszystko będzie wyglądało jak Domi się wyprowadzi, może to sprawi, że będzie się częściej spotykała z Zaynem :>

Bella pisze...

A ja chyba jestem tu od samego początku ;-) Nawet nie pamiętam, skąd się dowiedziałam o tym blogu. Ale jest super, uwielbiam go :-) A ten rozdział, mimo że krótki, był super :-)) Dziwię się trochę Domi, że nie chce wyjechać, bo tam ma Zayn'a i pozostałych chłopaków, ale z drugiej strony rozumiem ją. Pisz jak najszybciej następny rozdział! :-D