piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 28


Perspektywa Dominiki :
Pierwsze dni były prawdziwą walką. Stan Daniela powoli stabilizował się, ale dalej nie dawał żadnego znaku życia, ponieważ jeszcze się nie wybudził ze śpiączki. Całymi dniami przesiadywałam u niego, jednocześnie zawalając szkołę. Rodzina w tym momencie była najważniejsza, nawet tata wziął 3 tygodniowy urlop. Więcej nie dostał i musiał po tym czasie wrócić do pracy, a ja do szkoły. W kierunku przeprowadzki nic się nie zmieniło, przed świętami będę już mieszkać w Londynie. Ojciec kompletnie stracił dla niej głowę. Chce sprzedać dom na wsi, który budował dla mamy, ponieważ twierdzi, że i tak byśmy tam nigdy nie zamieszkali. Ma rację, ale jakoś ciężko będzie go sprzedać. Każdego dnia moje sumienie się odzywało. Tak było i tego dnia. Kiedy przebudziłam się, pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na telefon. Na widok uśmiechniętej twarzy Zayna, łza zakręciła się w oku. Poczułam, jak ukuło mnie coś w sercu. Nie chciałam go stracić, bądź reszty zespołu. Pokochałam ich i to bardzo, ale nic nie zrobiłam w kierunku przeproszenia ich za moje zachowanie. Najbardziej przeprosiny należały się mulatowi, ponieważ to na niego najbardziej nawrzeszczałam. Nie wiem, co we mnie wtedy wstąpiło. Niechętnie podniosłam się z łóżka i podążyłam w stronę szafy w celu ubrania się. Kiedy spakowałam książki i byłam już gotowa do wyjścia, zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę szkoły. Tego dnia słońce było schowane za chmurami. W ciągu 20 minut dotarłam do szkoły wraz z dzwonkiem na pierwszą lekcję. Nawet się nie obejrzałam, gdy lekcje się skończyły. W tym dniu Natt nie było w szkole. Zdziwiło mnie to, ponieważ była pilnym uczniem i nigdy nie lubiła opuszczać zajęć. Wychodząc z budynku zauważyłam Brajana, chciałam udać, że go nie widziałam, ale nie udało mi się. Przyśpieszył kroku i szedł w moją stronę.
- Zaczekaj ! - krzyknął, a ja odruchowo zatrzymałam się i obróciłam się w jego stronę - Teraz będziesz mnie tak unikać ?
- A czego się spodziewałeś ? - spytałam zdziwiona.
- Że zapomnimy o tym co się wydarzyło, i że będziemy żyć tak jak dawniej - przejechał dłonią po moim ramieniu, szeroko uśmiechając się przy tym.
Przybliżyłam się do niego, dzieliły nas centymetry. Spojrzałam mu prosto w oczy i odruchowo uderzyłam go z otwartej dłoni. Chłopak złapał się za policzek.
- To ty zapomnij. Brat jest dla mnie najważniejszy - powiedziałam, po czym powoli oddalałam się od niego.
- Kocham cię - krzyknął za mną.
Olałam jego słowa i jak każdego dnia ruszyłam w stronę szpitala. Po drodze wstąpiłam do sklepu i kupiłam sobie coś do jedzenia. Ostatnimi czasy jem tylko jeden posiłek dziennie. Gdy dzieliło mnie kilkaset kroków od wejścia do budynku, odpaliłam papierosa. Nałóg ponownie wrócił. Z każdym papierosem obiecałam sobie, że już więcej nie zapalę, ale wiem, że okłamuję sama siebie. Zaraz po wejściu do szpitalnego pokoju mojego brata, przywitałam się z nim i chwilę pogadałam. Opowiadałam mu co robiłam przed przyjściem. Może i wyglądało to dziwnie, ponieważ nawijałam jak głupia, a on tego najprawdopodobniej nie słyszał. Czułam się winna tego całego zajścia, ponieważ gdybym ostrzegła Daniela przed Brajanem, on by tu dziś nie leżał. Ale skąd mogłam się tego spodziewać ? Ciągle sprawa pobicia na policji nie była zakończona, dlatego, że nie tylko mój były brał w tej bójce udział. Prawdopodobnie pomagało mu kilku kumpli, a on ich nie chciał wydać. Kiedy skończyłam monolog, usiadłam na fotelu, który był w pokoju i załączyłam laptopa, którego przyniosłam z domu tak, jak i resztę gratów. Spędzałam tu każde popołudnie, a dom traktowałam jak hotel. Odrobiłam lekcje i zajrzałam w wirtualny świat. Zero nowych wiadomości, oprócz informacji na temat One Direction. Przeczytałam każdą i odłożyłam laptopa na stolik. Z nadmiaru czasu wzięłam się za dawno nieczytaną książkę "Dogrywka". Co chwila spoglądałam w stronę mojego brata, raz mój wzrok utkwił na nim trochę dłużej. Przyjrzałam się uważniej i zauważyłam jak zadrżała mu ręka. Zerwałam się z miejsca i podeszłam do jego łóżka. Złapałam go za dłoń i zaczęłam ją gładzić. Sekundę później delikatnie otworzył oczy.
- Daniel ? - spytałam, nie wierząc w to, że przebudził się ze śpiączki.
- Tak to ja - wymamrotał po cichu, ledwo co usłyszałam.
- Poczekaj pójdę po lekarza.
Tak jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Musiałam jednak poczekać przed drzwiami od pokoju, ponieważ musieli go zbadać.
- Wszystko jest w porządku. Nie ma żadnych widocznych komplikacji po śpiączce. Proszę nie zadawać mu dużo pytań, niech powoli dojdzie do siebie.
Kiwnęłam głową i szeroko się uśmiechnęłam.
- Tęskniłam - wypowiedziałam wtulając się w niego.
- Ja też, ale uważaj, bo mnie zmiażdżysz.
- Przepraszam- odkleiłam się szybko i usiadłam na brzegu łóżka.- Wyspałeś się ?
- Nie - zaśmiał się, po czym dodał - Mają strasznie niewygodne łóżka.
Rozmawialiśmy jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Wszystko obróciliśmy w żart i cieszyliśmy się, że wyszedł z tego cało.
- Dominiko, niestety czas odwiedzin na dziś się skończył - powiedziała pielęgniarka, która weszła na chwilę do pokoju.
Spojrzałam na zegarek, było parę minut po 18. Próbowałam jakoś wybłagać ją, abym mogła troszkę posiedzieć, ale to nie dało większego skutku.
- Jutro cię odwiedzę, uważaj na siebie
- Ty też na siebie uważaj - odparł mój brat.
Szczęśliwa wybiegłam z budynku szpitala. Zeskoczyłam z ostatnich schodków, ale chcąc czy nie chcąc, wywróciłam się. Leżałam jak głupia na chodniku i nawet nie pomyślałam o wstaniu. Wydawałam z siebie okrzyki radości, których ostatnimi czasy brakowało mi. Nagle obok mnie stanęła moja przyjaciółka, pomogła mi wstać, po czym wtuliłam się w nią.
- Dobra koniec tego - odkleiła i spojrzała się na mnie - Co ty w takim dobrym humorze ?
- Daniel wybudził się ze śpiączki - odparłam uradowana.
- To świetnie ! - cieszyłyśmy się we dwie.
Kręciłam się w kółko, a Natt śmiała się ze mnie. Po chwili zatrzymałam się i spojrzałam się na nią od stóp do głowy. Sukienka, buty na obcasie, coś się musiało szykować.
- A ty co taka wystrojona ? - spytałam poruszając znacząco brwiami.
Natalia kiwnęła głową w stronę jakiegoś chłopaka. Kiedy przyjrzałam się mu, rozpoznała Hazzę. Poczułam się głupio, ponieważ nie zauważyłam go wcześniej.
- Hej - przywitałam się z nim - Co ty tu robisz ?
- Cześć. Przyjechałem do Natt - odpowiedział  uśmiechem na buzi.
Chciałam się zapytać gdzie reszta, ale nie wypadało, ponieważ to moja wina. Chwilę porozmawialiśmy, kiedy zadzwonił telefon przyjaciółki oddaliła się na chwilę od nas, zostawiając mnie i Harrego samych.
- Przepraszam - powiedziałam wlepiając wzrok w ziemię.
- Mnie nie masz za co. Wiem, że zrobiłaś to pod wpływem emocji, ale Zayn jest w kiepskim stanie. Nie odzywa się do nas, na próbach jest wyczerpany. On z nas to wszystko znosi najgorzej. - mimo że słowa bolały, nie kłamał - Pogadasz z nim ?
- Tak - odparłam ze skruchą.
- Chodź tu - powiedział wyciągając ręce, aby się przytulić.
Wtuliłam się w niego, a łzy same zaczęły spływać mi po policzku. Brakowało mi ich i to bardzo.
- Jeszcze tego mi brakowało - odezwała się Natt, z powrotem idąca w naszym kierunku.
Obydwoje zrobiliśmy minę, z której dało się odczytać to, że nie wiemy o co jej chodzi. Klepnęła się w czoło i dokończyła.
- Moja mama musi pilnie gdzieś jechać i nie ma z kim zostawić braci, i my ich dostaniemy pod opiekę - powiedziała bez entuzjazmu.
Widziałam jak Harry ułożył usta w podkówkę.
- Ej, ale ja się nimi mogę zająć. Wy miejcie czas dla siebie - poklepałam po ramieniu chłopaka.
Długo nie musiałam czekać na Alexa i Norbiego. Obydwoje zgodzili się na lody, dlatego też wybraliśmy się do naszej ulubionej kawiarni.

Perspektywa Natalii : 
- Widzę, że twoi bracia wolą Domi od ciebie ? - zapytał złośliwie Hazza.
- Wiesz, jeżeli ona przekupuje ich lodami i spacerkami to się nie dziwię. Poza tym Norbi kiedyś powiedział jej, że ją kocha i ożeni się z nią.
Na te słowa zaśmialiśmy się. Szliśmy wtuleni w siebie, od wypadku Daniela nie widzieliśmy się. To był jego pomysł, aby się spotkać, ale jak najbardziej cieszyłam się z niego.
- Dziękuje ci że jesteś - wyszeptałam mu na ucho.
- To ja dziękuję, że ty jesteś - przyciągnął mnie do siebie, spojrzał mi prosto w oczy, następnie nasze usta spotkały się. - Chciałbym, abyś była zawsze i nigdy mnie nie opuściła - dodał.
- Ja też chcę tego samego - uśmiechnęłam się i poczochrałam jego loczki.
Nie lubił, kiedy psułam jego idealną fryzurę, dlatego też przewiesił mnie przez ramię i zaczął kręcić się w kółko. Protestowałam, ale to nie dawało większego skutku. Po kilku minutach postawił mnie na ziemi i cmoknął mnie w usta. Złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy na dalszą część spaceru.

Perspektywa Dominiki :
Zbliżała się 20, gdy odprowadziłam chłopców do domu. Spędziłam z nimi miło czas. Najpierw poszliśmy na lody, a później na plac zabaw. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz huśtałam się lub zjeżdżałam na zjeżdżalni. Wracałam do domu, kiedy dostałam sms. Był on od Zayna, napisał w nim swoją zwrotkę ze Stand Up.
"I teraz kradniemy samochód
I pojedziemy do gwiazd
Dam ci księżyc
To, to co mogę zrobić
Jeśli dasz mi szansę"
Usiadłam na ławce i bawiłam się telefonem. Długo się nad tym wahałam, ale w końcu zdecydowałam się. Wybrałam numer i zadzwoniłam do niego. Pierwszy, drugi, trzeci sygnał już bałam się, że nie odbierze, ale niepotrzebnie. Początkowo w telefonie była cisza.
- Przepraszam - przerwał nią chłopak.
- Nie, Zayn. Ty nie masz mnie za co przepraszać, to ja powiedziałam to czego nie powinnam. Wiem, że to nie twoja wina, nie wiem, co wtedy we mnie wstąpiło. Naprawdę przepraszam cię, wybaczysz mi ?
- To też moja wina ...
- Nie ma tu wcale twojej winy, wszystko to tylko i wyłącznie moja wina - powiedziałam, bawiąc się z nerwów palcami.
- Wybaczę ci, jeżeli ty mi wybaczysz.
- Ale ja nie mam tobie czego wybaczać.
I tak jeszcze chwilę się przekomarzaliśmy, kiedy w końcu doszliśmy do porozumienia i obydwoje przeprosiliśmy siebie za swoje zachowanie. Dosyć długo rozmawialiśmy, głównie o Danielu, jak i o Hazzie, który im dziś zniknął i ogólnie o trasie koncertowej. Zaraz po skończeniu rozmowy jak i przyjściu do domu, zmęczona padłam na łóżko i w mgnieniu oka zasnęłam.


________________________________________________
Ou ! Ponad 15 tysięcy wejść i 7 komentarzy pod ostatnim rozdziałem ! Dziękuje wam i to bardzo. Zaraz biorę się za pisanie nexta więc oczekujcie go w najbliższym czasie : )

6 komentarzy:

Justi pisze...

Super !!!! Pisz szybciutko ! ♥

Anonimowy pisze...

jak się cieszę, że Dominika z Zaynem się w końcu pogodzili no i oczywiście też z tego, że Daniel się obudził :)

Bella pisze...

Nie wiem już, nie wiem, co mam napisać. Wypadałoby wymyślić coś poetyckiego. Hmmm... Ten rozdział jest jak... Nie, to nie wypali ;-)) Dobra, napiszę po prostu, że fantastycznie ;-) Innych słów nie znajduję. Super? Genialnie? Nie wiem już ;-) A tak przy okazji, też mam w domu ,,Dogrywkę"! Powiem Ci w sekrecie, że nawet czytałam ;-)) A jeszcze wracając do rozdziału, to cieszę się, że wszytko się dobrze układa :-) Jak zwykle z zapartym tchem czekam na next ;-D

Anonimowy pisze...

świetny jest Zayn i Domi się pogodzili i Daniel się wybudził czekam na następne

Anonimowy pisze...

a co z dziewczyną Daniela? A rozdział ten jak i każdy inny genialny, nawet lepiej niż genialny .. Oby tak dalej !.

Anonimowy pisze...

Super jak zwykle <3
Dobrze że Damian się wybudził i że Doma pogodziła się z Zaynem
Wpadniesz do mnie ?
http://timehealsallwoundss.blogspot.com/